Dwa tysiące lat temu lud Issenii musiał radzić sobie zarówno z krwawymi rządami uzurpatora, jak i z bezwzględnymi smokami. Ale to było dawno. Obecnie smoków już nie ma, a spragnieni wojny możnowładcy szukają walki na innych kontynentach. Burzliwe czasy odeszły do historii, jednak wciąż żyją w świadomości wielu ludzi, zafascynowanych wielkimi bitwami, herosami i szlachetnymi smokami (o których krwiożerczej naturze niewielu już pamięta). Co się stanie, gdy lekkomyślny mag zrobi coś, czego nie powinien? Jak jeden smok może zaważyć na losach głównych bohaterów i diametralnie odmienić ich monotonne życie? Czy można wierzyć we wszystko, co jest zapisane w księgach? Co naprawdę działo się dwa tysiące lat temu? A co dzieje się teraz?
O blogu
Dwa tysiące lat temu lud Issenii musiał radzić sobie zarówno z krwawymi rządami uzurpatora, jak i z bezwzględnymi smokami. Ale to było dawno. Obecnie smoków już nie ma, a spragnieni wojny możnowładcy szukają walki na innych kontynentach. Burzliwe czasy odeszły do historii, jednak wciąż żyją w świadomości wielu ludzi, zafascynowanych wielkimi bitwami, herosami i szlachetnymi smokami (o których krwiożerczej naturze niewielu już pamięta). Co się stanie, gdy lekkomyślny mag zrobi coś, czego nie powinien? Jak jeden smok może zaważyć na losach głównych bohaterów i diametralnie odmienić ich monotonne życie? Czy można wierzyć we wszystko, co jest zapisane w księgach? Co naprawdę działo się dwa tysiące lat temu? A co dzieje się teraz?
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Co to ma być, ja się pytam? Tak zawieszać bloga bez informacji żadnej! :c
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ostatnio umieram :( Ale staram się wziąć za siebie i znaleźć czas na pisanie, na czytanie zresztą też, bo na "Łzach..." tyyyle rozdziałów przybyło, a ja zatrzymałam się bodajże na 5 i wciąż nie wiem, co było w pudle. Wstyd :D
UsuńA tam, przestań ze "Łzami", nie zmieniaj tematu! Ja się pytam, co to ma tu być?! :P Liczę na powrót z fajerwerkami! :D (bo jak nie, to kopnę w głowę >>jak się postaram, to sięgnę!<<)
UsuńZmieniam temat, żeby odciągnąć uwagę od swojego nieróbstwa ;p I dzięki za motywację, wezmę się za siebie i może obejdzie się bez kopania. Myślę, że blog ruszy, gdy wreszcie zdam prawo jazdy. Jednak jestem beznadziejnym kierowcą, więc nie nastąpi to szybko :D
UsuńEj no, weź... Ja do prawka podchodziłam 8 razy. Z czego 7 w Bydgoszczy i byłam oblewana na prostej drodze na przykład. Totalnie za nic. Przeniosłam się do Grudziądza i zdałam za pierwszym razem, nigdy wcześniej nie jeżdżąc po tym mieście, także życzę szczęścia i powodzenia, bo to naprawdę na prawku ważne :P Dobry egzaminator to 90% sukcesu (poważnie!).
UsuńNo ja mam nadzieję, że ruszy! :D
Ja mieszkam na zadupiu, więc nie mam się gdzie przenieść :/ Na razie oblałam 3 razy, więc aż tak tragicznie nie jest, ale chciałabym zdążyć przed zimą, bo na śniegu to już na pewno nie zdam. A u mnie zima zaczyna się wcześnie, więc muszę się spieszyć.
UsuńAle dziękuję za życzenia, na pewno się przydadzą :)
Akurat ja zdałam na śniegu, więc nie skreślaj się z góry z tego powodu ;) (a też jeżdżę jak potencjalny zabójca na szosach :P)
UsuńRozumiem Cię, trudno wyzbyć się tej całej historii, którą się stworzyło, a jeszcze trudniej znaleźć wystarczająco czasu, by odpowiednio ją komuś przekazać.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
Najważniejsze, że pamiętasz! ;)
Dziękuję :) Z tego, co widzę, jesteś w podobnej sytuacji, co ja, więc również życzę powodzenia w pisaniu :D
UsuńMoja obecność tutaj nie jest przypadkowa, oj nie jest... Tylko... em... mija rok, a tu nic nie ma... T^T Idę płakać!
OdpowiedzUsuńNo! Podbijam! Też czekam!
UsuńŻyjesz jeszcze? :P
OdpowiedzUsuńDołączam do wyczekujących...
A ja tu wciąż czeeeekaaaam...!
OdpowiedzUsuńMożesz uznać, że umarłam, na to samo wyjdzie...
UsuńA tak serio to mam wenę ujemną i nie wiem jak sobie z tym poradzić.
Chyba nie ma już na co czekać. :(
OdpowiedzUsuńNadal czekam. ;-;
OdpowiedzUsuńUuu, to chyba się nie doczekasz :( Z pisaniem mi jest wyjątkowo nie po drodze. Nieraz jest mi przykro z tego powodu, bo już nawet nie mam czasu (ochoty? może jedno i drugie) na czytanie książek, a ciężko jest pisać bez czytania, jeśli chce się utrzymać jakąś sensowną jakość. Ale jest mi niesamowicie miło, że jeszcze ktokolwiek pamięta, że kiedyś coś tam pisałam :) (bo ja już niemal zapomniałam).
UsuńI teraz widzę, że u ciebie pojawiły się jakieś nowe-stare rzeczy, więc zaraz chętnie poczytam